Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Danielo z miasteczka Szczecin, Nowogard. Jeżdżę z prędkością średnią 29.32 km/h a nawet i szybciej.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Danielo.bikestats.pl
stat4u
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:812.11 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:26:33
Średnia prędkość:30.59 km/h
Maks. tętno maksymalne:202 (100 %)
Maks. tętno średnie:173 (86 %)
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:81.21 km i 2h 39m
Więcej statystyk
  • DST 64.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 32.27km/h
  • HRmax 186 ( 92%)
  • HRavg 173 ( 86%)
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla Dobieszczyńska

Niedziela, 30 czerwca 2013 · dodano: 30.06.2013 | Komentarze 0

Dawno tam nie jechałem i jakoś tak mi się zachciało, pomimo połowy trasy na polskich asfaltach i niby ścieżkach rowerowych. Pierwsze kilometry ciężkie, bo wiatr centralnie dawał, jechałem przez Lubieszyn, falbanki, Mewegen i dalej standardowo. Później było lżej, ale kręgosłup już wymęczony i musiałem spokojniej, choć cyfry trzymane do Tanowa, dalej rozjazd. Na drodze pusto, wszyscy wypoczywali chyba w niedzielnie popołudnie.
Kategoria Treningi


  • DST 76.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 30.20km/h
  • HRmax 189 ( 94%)
  • HRavg 158 ( 78%)
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka z gumą

Czwartek, 27 czerwca 2013 · dodano: 27.06.2013 | Komentarze 2

Dziś wycieczka, z gumami, rowem, ukąszeniem i budzącymi się skurczami. Wiało jakoś z każdej strony, powietrze gęste, niemiły wieczorny chłód. Tuż przed przejściem w Blanken guma, wymieniam ale po 20km znów coś mało powietrza, chyba coś siedzi w oponie. Przed Loeknitz oglądam się do tyłu i zaliczam pobocze kosząc trawę i kwiatki - w akcie zemsty jakiś wredny owad kąsa w usta. Przez resztę trasy wyglądam jak Angelina J po botoxie w ustach, ale potem zeszło :)
Wieczorny chłód budził skurcze, dodatkowo demotywowało do kręcenia. Dziś lepiej było nie jechać.
Kategoria Treningi


  • DST 92.00km
  • Czas 02:57
  • VAVG 31.19km/h
  • HRmax 192 ( 95%)
  • HRavg 164 ( 81%)
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uciekaj wiatr!

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 22.06.2013 | Komentarze 3

Dalej ciągle wieje, więc cieżko było trasę zaplanować. Wyszło jak zwykle ostatnio przez Mierzyn na Grambow, potem kierunek Krakow, odbicie do Loeknitz, pętla przez Boock i prawie po śladach z powrotem. Względem wiatru było optymalnie, początek czołowy potem boczne, w lesie osłaniało, powrót korzystny. Były i górki, ale po połowie trasy jakoś sił mi brakuje. Kiedyś wcinałem 5-cio kilowe mieszanki, a teraz sama woda w bidonie(!), nie czuć mocy, organizm odwadnia się szybko. Trzeba to zmienić i zakupić jakieś carbo + izotoniki. Po powrocie brakowało paru km do 90 więc poleciałem przez miasto kawałek. Trenig zaliczony :)
Kategoria Treningi


  • DST 78.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 31.41km/h
  • HRmax 190 ( 94%)
  • HRavg 166 ( 82%)
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ciepło

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 19.06.2013 | Komentarze 0

Pierwsze km dzisiejszego treningu przypomniały mi zeszłoroczny wypad z Adamem w góry, gdzie jechaliśmy w takiej spiekocie, a kolega porównał to do jazdy za silnikiem rozgrzanego autobusu ;)
Wyjechałem późnym popołudniem, więc temperatura spadała i trochę powiewało. Czasu starczyło na prawie 80km, pierwsze połowa zdecydowanie szybsza z mocniejszymi depnięciami pod hopki przed Loeknitz, avs nawet 34:). Później za Boock złapałem lenia (albo on mnie ;) i już spokojniej z pętlą po falbankach. W Wołczkowie postój na truskawki z pola, ale nie polecam bo sprzedawca przekręca na wadze!
Jutro ma być cieplej, ja nie jadę :)
Kategoria Treningi


  • DST 103.50km
  • Czas 03:19
  • VAVG 31.21km/h
  • HRmax 184 ( 91%)
  • HRavg 167 ( 83%)
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z ostrym wiatrem do Tantow

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 4

Dziś znów pętla do Tantow, trochę podobnie jak w środę. Lubię tamte tereny, w tym roku mało tam jeździłem ze względu na trudniejszy profil i moją małą bazę. A wymęczyć się tam można, teraz trzeba to nadrobić :)
Wiało dziś zdecydowanie bardziej niż ostatnio i z innego kierunku, momentami rower aż trzeba było pochylać, pierwsza część z czołowym i prędkością ledwo 30. Przed Tantow mała grupka mastersów z głebokiego, urwali jednego, biedak wracał sam za nimi. Machnąłem, ale oczywiście zero reakcji, przecież nie jestem pro. Tym samy ja też przestaję pozdrawiać, szkoda się wygłupiać.
Powrót z silnym bocznym, za Loeknitz trochę pomagał, ale w Grunhof skręcam i już gorzej. Mimo wszystko jechało się dobrze, w połowie trasy stwierdziłem że nie będzie dziś rekordów i trochę odpuściłem, ale i tak weszło i czuć w nogach.

Z archiwum

Kategoria Treningi


  • DST 100.50km
  • Czas 03:07
  • VAVG 32.25km/h
  • HRmax 193 ( 96%)
  • HRavg 170 ( 84%)
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękna setka

Środa, 12 czerwca 2013 · dodano: 12.06.2013 | Komentarze 3

Dziś zawarłem z wiatrem...sojusz, w zamian pomógł mi wrócić do domu w niezłym tempie :) Przed wyjazdem najadłem się i opiłem, więc kryzysu nie było. Trzeba zacząć bardziej wymagające treningi więc pętla trudniejsza. Pojechałem na Storkow, Tantow, Rosow, Nadrensee potem jeszcze miałem ochotę pokręcić więc uderzyłem przez Loeknitz, Boock, Dobra.
Do Tantow zaciskałem zęby, wiatr idealnie na mnie, jeszcze te długie proste wzniesienia. Potem nawrót i lżej, mimo większej liczby hopek. Za Rosow mijam trzech pRO, kiwam i oczywiście bez odpowiedzi, zlewka. Zauważyłem ostatnio, że im bardziej ktoś na wypasionej maszynie i lepiej ubrany, tym bardziej ma innych w d. Może akurat na takich trafiam, cóż.
Powrót szedł w niezłym tempie, nóżki rozkręcone i rozgrzane kręciły pięknie, nie to co ostatnio gdzie były jak kapcie. Tempo spadło standardowo po przekroczeniu granicy, nasz asfalt spowalnia ;)
Trening bardzo udany, mimo +80g w kole! Po wejściu do domu czułem w nogach to co lubię, dałem czadu! :)
Ps. Zobaczyłem wpis Romka! Byłem na wycieczce.
Kategoria Treningi


  • DST 31.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 27.35km/h
  • HRmax 179 ( 89%)
  • HRavg 135 ( 67%)
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorny rozjazd

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 0

Po sobocie musiałem rozkręcić nogę, więc późnym wieczorem ścieżką w kierunku Polic i na zakłady.
Co za buc wymyślił sobie zjazdy do lasu z wyboistej, nie równo ułożonej kostki? Po 10-tym miałem dość, pojechałem asfaltem na zakłady, nawrót i wróciłem Tanowem.
Gdyby położyć porządnie kostkę od Głębokiego do Pilchowa to i szosówką można by jeździć, a tak do Pilchowa żenada, potem lepiej, ale te zjazdy leśne wybijają. Za Tanowem w kierunku Polic kafelki już wylatują, a przed zjazdem na zakłady stoi znak, pod którym trzeba się schylać! Gdzie my k..wa mieszkamy!
Zazdroszczę tym co mają pod chatą asfalt, wychodzą na rower i zasuwają w spokoju trening. Kiedyś myślałem o chacie za miedzą. Jeździłbym wtedy chyba nawet w nocy ;) Choć i tak nie mam najgorzej, w porównaniu do innych.
Kategoria Treningi


  • DST 137.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 27.86km/h
  • HRmax 192 ( 95%)
  • HRavg 160 ( 79%)
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mega BOMBA!

Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 3

Założenia były proste - na Penkun, Brussow, Passewalk, Ahlbeck, Dobieszczyn i na wieś parę km. W sumie liczyłem ok. 120 km, potem wieczorem rozjazd i w niedzielę z Robertem pojechać. Wszystko pokrzyżowała mega BOMBA, a po przeczytaniu wczorajszego wpisu Adama wiem że to była MOAB! Widziałem go jak wracał ze swojego treningu, no ale taki był pewnie skołowany, że nie ostrzegł o MOAB na trasie, no i mnie też spotkała!
Początkowo bez wyraźnego zmęczenia, mimo wiatru do Penkun avs ponad 31. Na górkach asekuracyjnie, z nadzieją że za autostradą zmienię kierunek i będzie w plecy. A tu jedynie przed Brusow kawałek powiało i dalej na Pasewalk znów w mordę i pod górę. Zaciskam zęby, spinam bolący już kręgosłup od wysiłku i kręcę do miasta - tam przecież bardziej na prawo i musi powiać korzystnie. W Pasewalku krążę po mieście, nie mogąc znaleźć wyjazdu w kierunku Eggesin, znajduję drogę na Anklam, Torgelow, ale po paru km mam wątpliwości - nie znam tych terenów. Dodatkowo kolejny raz obtrąbiany za to że jadę ulicą, zjeżdżam na śmieszną ścieżkę dla turystów z elementami asfaltu między wioskami. Morale spadają, spoglądam na jakąś mapę w fonie i widzę że jadę nie tą drogą, ale później jest odbicie na Torgelow i Eggesin. Gdy dojechałem na krzyżówkę ruch trochę zmalał i można było normalnie jechać, ale w nogach już zagościła niemoc, w żołądku ssanie, w ustach gorycz. To już był koniec, dalej to tylko walka o przeżycie. W Torgelow wpadłem na stację z błagalnym Waser!!! Miła Pani nie mogła odmówić widząc mnie :) Potem liczyłem każdy kilometr i metr, leżałem plackiem na trawie mając nadzieję że nabiorę energii z...powietrza i turlałem się tam gdzie mnie mogą poratować. A wiatr zemścił się chyba wczoraj na mnie za to że czasami go unikam i układam trasę dla siebie - wiał ciągle z przodu, z lewej, z prawej i prawie wcale w plecy. Po przyjechaniu na wieś nie miałem na nic ochoty, a już nie żaden jutrzejszy trening, tylko jadłem, piłem i..jadłem. Taki stary a taki głupi, banan i pół czekolady na taki dystans to zdecydowanie za mało! Kiedyś jeżdżąc po polskich drogach woziłem ze sobą kasę, teraz parę euro postawiło by mnie na nogi i przywróciło trochę sił. Kolejna nauczka na przyszłość! To chyba tyle pożytku z tego treningu. No poznałem jeszcze kawałek nowej drogi :) ale nie polecam.
Kategoria Treningi


  • DST 58.11km
  • Czas 01:50
  • VAVG 31.70km/h
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

80g więcej

Czwartek, 6 czerwca 2013 · dodano: 06.06.2013 | Komentarze 0

Dziś postanowiłem zdjąć wysłużone tylnie whr500, bo dalsza jazda była co najmniej ryzykowna - obręcz popękana w czterech miejscach przy szprychach, bałem się że spotka mnie przygoda jak na mtb. Jako że nie zakupiłem jeszcze nic porządnego w zamian, zamontowałem stare składane Miche 80g cięższe, zastanawiając się czy poczuję różnicę. Pętelka jak zawsze, z małymi falbankami i pagórkami, przy średnio mocnym wietrze. I powiem tak: jak już nabrałem prędkości i wiatr lekko pomógł to leciało się jak czołgiem po lodzie, gorzej było pod hopki i samo rozpędzanie. Pewnie przy lekkiej ramie i osprzęcie nie ma to aż takiego znaczenia, ale ja czułem różnicę - chodzi tu chyba o masę rotacyjną. Tak czy siak daje mi to do myślenia, czy cięższe stożki czy lżejsze niskoprofilowe. Do zapowiedzianej 350tki trzeba coś kupić.
Puls niepodany - zanikał, odcinało mnie ;)
Kategoria Treningi


  • DST 72.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 31.30km/h
  • HRmax 202 (100%)
  • HRavg 164 ( 81%)
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ciężko w poniedziałek

Poniedziałek, 3 czerwca 2013 · dodano: 03.06.2013 | Komentarze 3

Po deszczowym weekendzie trzeba skorzystać z pogody, bo nie wiadomo kiedy znów zacznie padać. W planach ok. 2-2.5 godziny jazdy, wyszło 72km, przez ulubione tereny, wokół Loeknitz. Początek ciężko, w pewnym momencie miałem już zatrzymać się i sprawdzić czy nie jadę na kapciu, albo klockach zaciśniętych, taki opór;) Wiatr swoje, ale też nogi zamulone i puls szalał - za mało ostatnio jazdy. Przed Loeknitz łapię pociąg - niemiecki traktor zmierza do miasta ze stałą prędkością 40km :) Raz popuściłem za lekko korby, zawiało z boku, był hopek i mało co się nie urwałem, ale myślę - BODI by nie odpuścił i...cudem dobiłem do przyczepy :) Spoglądając na pulsometr zobaczyłem dawno nie widziane cyfry - osiągnąłem swój HRmax! W centrum odbiłem na górki, tam trochę z wiatrem i powrót trochę po śladach przez przejście w Blanken. W drugiej części zdecydowanie więcej sił, jakoś się zmobilizowałem, mięśnie się rozgrzały, poczułem że rower jedzie. Trzeba więcej jeździć.

Z archiwum... Z moim Master kiedyś w górach :)
Kategoria Treningi