Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Danielo z miasteczka Szczecin, Nowogard. Jeżdżę z prędkością średnią 29.32 km/h a nawet i szybciej.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Danielo.bikestats.pl
stat4u
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2014

Dystans całkowity:366.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:11:56
Średnia prędkość:30.67 km/h
Suma podjazdów:1130 m
Maks. tętno maksymalne:199 (97 %)
Maks. tętno średnie:171 (83 %)
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:122.00 km i 3h 58m
Więcej statystyk
  • DST 73.00km
  • Czas 02:23
  • VAVG 30.63km/h
  • HRmax 199 ( 97%)
  • HRavg 171 ( 83%)
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po długim urlopie

Czwartek, 31 lipca 2014 · dodano: 05.08.2014 | Komentarze 0

Po długim urlopie w kooońcu na szosę! Oj chciało się jeździć po tych górkach (albo raczej z nich) które przyszło mi pokonywać autem, Karpacz nieśmiertelny :) Dziś w Szczecinie trochę chłodniej więc okazja, aby pojeździć w jakimś tlenie. Przed granicą z daleka dostrzegam jakiegoś szosowca, więc oczywiście gonię, może jakiś znajomy np. Mati :)
Już w dojczach w Grambow dojeżdżam, to nie znajomy, ale po chwili już tak :) Tomek z Polic (były triathlonista) na karbonowym, lekko strzelającym Canondale przystaje na wspólną pętlę i lecimy razem. Na górkach za Ladethin mijamy się nagle z jakimś rozpędzonym zawodnikiem, który chyba pędzi na start TdP. Okazuje się że to Mateusz, również zakończył post z rowerem i kończył jakąś większą pętlę. Po krótkiej gadce dalej w dwójkę kręcimy swoje, robiąc trasę przez Storkow, obok autostrady i nawrót po śladach.
Niestety wspólny trening był albo za słaby, albo za mocny - trathlonista nie przystał na propozycje następnych wspólnych ustawek, a może po prostu to "samotny jeżdżak" ;)
Mi jechało się po dłuższej przerwie bardzo fajnie, chyba zatęskniłem za szosą!
Kategoria Treningi


  • DST 155.00km
  • Czas 05:10
  • VAVG 30.00km/h
  • Podjazdy 1130m
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

III Świdwiński Marator Rowerowy

Sobota, 5 lipca 2014 · dodano: 04.08.2014 | Komentarze 1

Maraton, który dał mi nieźle w kość i który długo będę pamiętać, ale po kolei...
Wahałem się czy nie wybrać krótszego dystansu, problemy z kręgosłupem powyżej 100km są niczym przyjemnym. Jednak honorowo padło na mega dystans i po nieprzespanej nocy u rodziców stanąłem na starcie 150km w niezłej lampie. Od razu po starcie dałem ciała, bo trzech dobrych zawodników odskoczyło, a reszta prezentowała turystyczną jazdę. Próbowałem gonić, ale na darmo, wysokie obroty od początku jak zawsze nie dla mnie. Pozostało zbierać po drodze "maruderów" bo za mną już tylko kategorie rowerów "inne" i raczej nikt nie dogoni. I tu się myliłem - po małej pętli i dojechaniu do Świdwina doszedł mnie zawodnik na amortyzowanym rowerku Orbea, jadący w aerodynamicznej pozycji kolarza szosowego (trzymając ręce na amorze). Ale cholera jak on jechał - na prostej wyciągał pod 50, urywając nawet innych szosowców, którzy chcieli się podczepić! Na pierwszym PZ musiałem zatrzymać się, aby rozprostować kręgosłup, potem dogoniłem kolegę i chwilę pogadaliśmy - jechał na małym dystansie i oczywiście po pudło (co mu się udało). Niezły zawodnik, patrząc jak podkręcał tempo na stojąco widać, że był dziś "w gazie", ale jak sam wspomniał dość dużo i mocno trenuje.
Gdy kolega odjechał w kierunku mety mniejszego dystansu dla mnie rozpoczęła się samotna walka. No może przez chwilę jechałem jeszcze z kolegą na "pół" karbonie, ale przed Połczynem musiałem już sam szukać oznaczeń trasy. Przewyższenia w tym rejonie trochę mnie zaskoczyły, prawie jak w górach, słońce grzało mocno i w bidonie już prawie pustki. Na PZ napełniłem do pełna zwykłą wodą i dalej w samotną trasę, nawet pozostali posilający się nie mieli ochoty szybciej kręcić. Wiejący mocno wiatr dawał się we znaki, kręgosłup bolał, sił coraz mniej, a oznaczeń trasy jak na złość nie widać. Przed Drawskiem myślałem już że pomyliłem szlaki, na PK był jednak rozjazd więc pognałem pewniej do mety, choć już z oznakami wycieńczenia (mdliło mnie). Na końcu jeszcze małe błądzenie po Świdwinie, gdzie straciłem pewnie z kilka minut. Wpadłem na metę całkowicie wjechany i wyczerpany, miałem wszystkiego dość!
Otuchy dodał tylko kolega z Orbeą, pochlebnie wypowiadając się i chwaląc mojego Colargola :)


Ogólnie na 80 startujących na moim dystansie byłem 19, co prawie na samotną jazdę, dystans, teren i przygotowanie nie jest chyba porażką. Niepotrzebnie wybrałem tylko 150km no i zgapiłem się na starcie.
Po wszystkim odpoczynek i urlop :)

Kategoria Treningi


  • DST 138.00km
  • Czas 04:23
  • VAVG 31.48km/h
  • HRmax 194 ( 95%)
  • HRavg 165 ( 80%)
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zagubiony pod Passow

Wtorek, 1 lipca 2014 · dodano: 02.07.2014 | Komentarze 0

Miała być standardowa pętla przez Brussow powiększona o wizytę w Casekow, a wyszło trochę inaczej. Chciałem odwiedzić wioskę o fajnej nazwie Blumberg a trafiłem pod Passow! :) Późna pora więc pogoniłem na Schwedt, dalej Gartz (trochę błądząc po mieście gdy szukałem szlaku przy Odrze) i przez Kołbaskowo do domu. Nieznane tereny dopingowały do szybszego kręcenia w obawie przed zmrokiem, ale trafiłem nawet na ubiegłoroczny odcinek po autostradzie do Berlina :) Po 120km w Kołbaskowie lekkie odcięcie, wiatr, deszcz i zimno nie sprzyjały. Mocno weszło w nogi, na Taczaka odpuściłem z wielką ulgą, robiąc mały rozjazd. Zobaczymy co wyjdzie w sobotę.
Kategoria Treningi