Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Danielo z miasteczka Szczecin, Nowogard. Jeżdżę z prędkością średnią 29.32 km/h a nawet i szybciej.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Danielo.bikestats.pl
stat4u
  • DST 137.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 27.86km/h
  • HRmax 192 ( 95%)
  • HRavg 160 ( 79%)
  • Sprzęt Colargol ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mega BOMBA!

Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 3

Założenia były proste - na Penkun, Brussow, Passewalk, Ahlbeck, Dobieszczyn i na wieś parę km. W sumie liczyłem ok. 120 km, potem wieczorem rozjazd i w niedzielę z Robertem pojechać. Wszystko pokrzyżowała mega BOMBA, a po przeczytaniu wczorajszego wpisu Adama wiem że to była MOAB! Widziałem go jak wracał ze swojego treningu, no ale taki był pewnie skołowany, że nie ostrzegł o MOAB na trasie, no i mnie też spotkała!
Początkowo bez wyraźnego zmęczenia, mimo wiatru do Penkun avs ponad 31. Na górkach asekuracyjnie, z nadzieją że za autostradą zmienię kierunek i będzie w plecy. A tu jedynie przed Brusow kawałek powiało i dalej na Pasewalk znów w mordę i pod górę. Zaciskam zęby, spinam bolący już kręgosłup od wysiłku i kręcę do miasta - tam przecież bardziej na prawo i musi powiać korzystnie. W Pasewalku krążę po mieście, nie mogąc znaleźć wyjazdu w kierunku Eggesin, znajduję drogę na Anklam, Torgelow, ale po paru km mam wątpliwości - nie znam tych terenów. Dodatkowo kolejny raz obtrąbiany za to że jadę ulicą, zjeżdżam na śmieszną ścieżkę dla turystów z elementami asfaltu między wioskami. Morale spadają, spoglądam na jakąś mapę w fonie i widzę że jadę nie tą drogą, ale później jest odbicie na Torgelow i Eggesin. Gdy dojechałem na krzyżówkę ruch trochę zmalał i można było normalnie jechać, ale w nogach już zagościła niemoc, w żołądku ssanie, w ustach gorycz. To już był koniec, dalej to tylko walka o przeżycie. W Torgelow wpadłem na stację z błagalnym Waser!!! Miła Pani nie mogła odmówić widząc mnie :) Potem liczyłem każdy kilometr i metr, leżałem plackiem na trawie mając nadzieję że nabiorę energii z...powietrza i turlałem się tam gdzie mnie mogą poratować. A wiatr zemścił się chyba wczoraj na mnie za to że czasami go unikam i układam trasę dla siebie - wiał ciągle z przodu, z lewej, z prawej i prawie wcale w plecy. Po przyjechaniu na wieś nie miałem na nic ochoty, a już nie żaden jutrzejszy trening, tylko jadłem, piłem i..jadłem. Taki stary a taki głupi, banan i pół czekolady na taki dystans to zdecydowanie za mało! Kiedyś jeżdżąc po polskich drogach woziłem ze sobą kasę, teraz parę euro postawiło by mnie na nogi i przywróciło trochę sił. Kolejna nauczka na przyszłość! To chyba tyle pożytku z tego treningu. No poznałem jeszcze kawałek nowej drogi :) ale nie polecam.
Kategoria Treningi



Komentarze
maccacus
| 17:29 niedziela, 9 czerwca 2013 | linkuj Heh chyba warunki biometeo jakieś takie słabe były :) A przyznać Ci muszę, że też liczyłem na wiatr w plecy po połowie trasy, też ustawiłem tak aby wracać "ze wspomaganiem" a tu taki uj - tak kręciło, że prawie cały czas miałem wrażenie jakby mi w mordę wiało!
MOAB nie wybiera... :D
James77
| 17:13 niedziela, 9 czerwca 2013 | linkuj dzizaz, masakra.

też zaliczałem zgony, ale gdzieś na trawie z tego powodu jeszcze nie leżałem. ostro :)
Bodi-removed
| 12:34 niedziela, 9 czerwca 2013 | linkuj Dzisiaj tamtędy jechaliśmy,nowy asfalt,droga wporzo.Olaliśmy rowerówkę.dobrze ,ze nie pojechałeś do Anklam bo dalej to już mamy Świnoujście ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa oiree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]